Panterka w owczej wełnie, czyli zimowa sukienka wiosną

3/05/2016 Made by Wera 0 Comments



Udało się! Skończyłam szyć zimową sukienkę! Nie ważne, że w zasadzie właśnie nastała wiosna. Nic się nie liczy, oprócz tego, że warto było być cierpliwym i konsekwentnym, bo z efektu swojej pracy w końcu jestem zadowolona. Niestety na razie poza powyższym zdjęciem, mogę się tylko pochwalić zdjęciami na manekinie krawieckim... Mam nadzieję uzupełnić braki w przyszłości, kiedy aura znów będzie bardziej łaskawa. Jak się okazuje, skończenie sukienki to jedno, natomiast zrobienie jej przyzwoitych zdjęć na bloga, to drugie. I to drugie jest stosunkowo trudniejsze do wykonania! Póki co nie chce jednak opóźniać publikacji notatki, ponieważ już zaczynam zabierać się za kolejne "uszytki".

Zależało mi na stworzeniu w miarę eleganckiej, dopasowanej sukienki w stylu lat 50-tych, dlatego wykrój to hybryda dwóch modeli z marcowej Burdy z 2014 roku. Za górną część posłużył mi wykrój nr 127, gdzie zmieniłam dekolt na łódkę i skróciłam rękawy do 1/3. Na dół wybrałam spódnicę z modelu 116A, o pięknym kształcie dzwonu (wiem, że póki co brakuje dowodu w postaci zdjęć, co mam nadzieję dowieść później).



           

Jestem zachwycona ideą rękawów krojonych z całością przodu, które, moim zdaniem, nadają konstrukcji retro sznytu. Nie są one jednak łatwe do wykonania - koniecznie trzeba pamiętać o zabezpieczeniu flizeliną szwów przy trójkątnym klinie pod pachą, oraz ściegiem biegnącym wzdłuż linii wykroju (postaram się pokazać to dokładnie podczas szycia bluzki z kimonowymi rękawami, bo ciężko to opisać na sucho). Sama flizelina to za mało, zwłaszcza przy luźno tkanym materiale, a pomyłka jest praktycznie niemożliwa do naprawy. Warto też wszyć w talię bawełnianą tasiemkę (podpatrzyłam ten sposób na blogu Lilacs & Lace), aby talia zawsze była pięknie podkreślona i na swoim miejscu. Sprawdza się to zwłaszcza przy rozciągliwych tkaninach i żałuję, że na to nie wpadłam szyjąc wcześniej bawełniane sukienki ze spódnicą z koła.

Tkanina, którą wybrałam na sukienkę, to dzianina z wełny parzonej zakupiona jakiś czas temu w Hurtowni Tkanin Natan. Dopiero kiedy zaczęłam kroić materiał zorientowałam się, że błyszcząca nitka na tkaninie tworzy dyskretny wzór panterki! Niestety wełna okazała się bardzo gryząca i nie obyło się bez podszewki (również elastycznej), którą początkowo miałam wszyć tylko w spódnicę.  O ja naiwna :) Wszystkie szwy, oraz podłożenia wykończyłam ręcznie, co było dosyć pracochłonne, ale sprawiło mi nawet sporo frajdy i biorąc pod uwagę efekt końcowy, bardzo się opłaciło. Obawiałam się ilości materiału w talii, ponieważ dzianina sama w sobie jest dosyć gruba, jednak wspomniana wcześniej ciasno wszyta w talii tasiemka rewelacyjnie trzyma wszystko pod kontrolą.

Podłożenie rękawów:



Dodatkowa zaszewka piersiowa:



którą widać także tutaj:



Wierzchni szew rękawów krojonych z całością przodu i tyłu:



PODSUMOWANIE:

Wykrój na podstawie sukienek 127 i 116A z Burdy 3/2014
1,5m wełnianej dzianyny - 72zł,
1,5m elastycznej podszewki - 25-30zł
flizelina, bawełniana tasiemka
Poziom trudności: **** zaawansowany

You Might Also Like

0 komentarze: