Bow and Arrow baby quilt - to nie tak jak myślisz!

8/01/2020 Made by Wera 0 Comments



Chwilę mnie nie było, przyznaję. Początkowo to miała być krótka chwila, która jednak przedłużyła się do ponad dwuletniej nieobecności, dlatego czuję, że winna jestem Wam jakieś krótkie bodaj wyjaśnienie.
A więc zaczęło się od kupna mieszkania i niekończącego się remontu. W międzyczasie pojawiły się różne komplikacje rodzinne, także te najbardziej tragiczne. Do tego wszystkiego straciłam pracę i dosyć długo szukałam nowej. Zmianie uległa nawet ilość psów w stadzie - dołączył do nas Chrupek (który dzisiaj jest głównym modelem na zdjęciach), ale niestety pożegnaliśmy pod koniec lutego Odysa, który dzielnie dożył aż 16 lat. To nie jest jednak tak, że przez ten czas działy się same kataklizmy, choć czasem odnosiłam takie wrażenie. Mieszkanie wciąż powoli urządzamy, ale już jest to bardziej dom, niż swędzący strup. Zajęłam się też trochę renowacją mebli i kiedy czas i warunki pozwalały, trochę nawet szyłam. No i dziś chciałam zaprezentować jeden z ostatnich moich uszytków właśnie. 

BOW AND ARROWS BABY QUILT
Powracam z kocykiem dziecięcym, co może budzić Wasze podejrzenia co do zmiany naszej sytuacji rodzinnej, ale pragnę uspokoić, że kocyk jest prezentem dla mojej kuzynki i jej nowo narodzonej córeczki Niah :) Nie widujemy się zbyt często, moja kuzynka urodziła się i mieszka w Niemczech, baby quilt wydał mi się stosownym podarunkiem, bo jak każdy quilt jest czymś osobistym i szytym od serca. Jest takim ciepłym ramieniem, które otula i koi. Dobór kolorów może i tendencyjny, wiadomo, dziewczynka, to na pewno będzie chciała być różową księżniczką, ale odcienie różu są... yyy... różne, a do tego tworzą taki efekt ombre (a przynajmniej taki był zamysł), więc myślę, że nawet buntownicza księżniczka go pokocha :)


PIKOWANIE, NO CÓŻ...
W życiu trzeba znaleźć swoją niszę. Pikowanie? Za trudne? No, mnie przerasta, ale to nic. Tak jak pisuar w muzeum potrafi być sztuką, tak nieskromnie uważam, że moje koślawe pikowanie z wolnej ręki oprawione w elegancką ramkę DAJE RADĘ! ;) Do tego jaka może być lepsza okazja na gryzmoły, jeśli nie kołderka dla dziecka. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o wymówkę, ale o znalezienie swojego wewnętrznego dziecka i po prostu czerpanie radości z zajęcia, które w normalnych okolicznościach może nie należeć do ulubionych. Osobiście uważam, że przy ręcznie wszytej ramce, każdy z nas może być Jasonem Pollockiem pikowania!

zdjęcie z telefonu


 
WZÓR
Wzór, z którego korzystałam to Bow and Arrows stworzony przez Suzy Quilts. To darmowy wzór, który dostajemy w prezencie po dołączeniu do newslettera. To już drugi raz, kiedy postanowiłam uszyć coś od Suzy, moją wersję Warrior quiltu możecie zobaczyć w notce tutaj. Linkuję jeszcze notkę z bloga Suzy, która jest moją absolutną inspiracją jeśli chodzi o to, ale i o wszystkie inne moje pikowania do tej pory. 


No a na koniec sneak peek tego, nad czym pracuję aktualnie :) Też prezent - na szczęście pod Choinkę, więc jest szansa, że zdążę.

zdjęcie z telefonu
Pozdrawiam zbłąkanych wędrowców. Do szybkiego!

You Might Also Like

0 komentarze: