Wiosenny Folk Snowflake - wprawki z techniką paper piecing

4/22/2018 Made by Wera 2 Comments


Jestem, jestem. Żyję, czasem trochę szyję, a nawet zdarza się, że coś skończę. Kończenie jest najfajniejsze w szyciu, ale nie zdarza się ot tak, po prostu. Trzeba poświęcić czas i się postarać, a potem zrobić przyzwoite zdjęcia, napisać wpis o tym jak to się szyło, a na końcu ogarnąć media społecznościowe. Ja się ostatnio, dla odmiany, wykładam na etapie robienia zdjęć. Umówiłam się w zeszły weekend z moją przyjaciółką Mary, żeby zrobić zdjęcia jej urodzinowej kołderce. Najpierw plażing na błoniach z wilkiem, a potem wycieczka na Dolnych Młynów, bo pomyślałam, że ten hipsterski industrial będzie fajnym tłem dla kołderki. Wiecie, taki profesjonalny blogerski klimat, modna cegła i knajpy wśród pustostanów. Wszystko szło ok, doszłyśmy na miejsce z wilkiem, zamówiłyśmy piwo i zaczekałyśmy aż słońce trochę zajdzie, bo światło było wciąż za mocne. Zamówiłyśmy kolejne piwo, rozmowa kleiła się jak za dawnych lat, aż tu nagle wróciłam po 23:00 do domu wężykiem, a rano na aparacie znalazłam tylko jedno zdjęcie piwa, na dodatek ze źle ustawionym balansem bieli. Taki wieczór należy zaliczyć oczywiście do udanych, ale nie bardzo jest czym się pochwalić na blogu.


W ogóle szycie zaczęło się od picia piwa. Okazja była wyśmienita, bo akurat było św. Patryka. Nie żeby brak okazji nie był wystarczająco dobrą okazją, ale ta była wyjątkowa, bo można się napić Guinnessa. Moja pierwsza, samodzielna, zagraniczna wycieczka była do Dublina (wieki temu!) i od tego czasu przez ten jeden dzień w roku czuję się trochę Irlandką. 


Zdjęcia udało mi się wreszcie poczynić dzisiaj w ogródku przykamienicznym, pod przekwitająca magnolią... 


Wiem, że nie wszystko wyszło idealnie, ale poszewka spodobała się Mary (pasuje jej do kołderki, którą już dostała) i do niej powędruje. Ja natomiast zabieram się za szycie pierwszego bloku w tegorocznym QAL z Quilts My Way i kończenie jedwabnej bluzki z jednego z ostatnich numerów Burdy. Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce!


***

FOLK SNOWFLAKE
wykrój via craftsy
autorstwa Julianny Gąsiorowskiej

You Might Also Like

2 komentarze:

  1. Śliczna poducha. Mnie, jednak, najbardziej ujmuje ręczne pikowanie, które dodaje całości dużo ciepła. Super praca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! Ogromnie mi miło :) To ręczne pikowanie wydawało mi się jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla tego wzoru. Bardzo lubię tego typu wykończenia i zgadzam się w 100% - dodają dużo uroku i ciepła!
      Pozdrawiam :)

      Usuń